piątek, 26 października 2012

Zlota jesien...

Pieknie bylo w zeszly weekend. Pogoda bardziej wiosenna niz jesienna. Bylismy na spacerku- w lesie (tak Olga- pozadroscilam ci ;)).

Weszlam w las. Dawno juz nie bylam, nie wiem czemu, powinnismy czesciej robic takie wycieczki. Weszlam- i poczulam sie prawie jak w N.Sz. Cale dziecinstwo spedzone na bieganiu po lasach i polach pozostawia geboki slad w czlowieku. Poczulam sie jak u siebie. W wielkim miescie chyba bym sie udusila...














Maja chodzi- jak widac na zdjeciach. Rozkrecila sie na maksa i potrafi juz nawet dokonac obrot o 360 stopni na stojaco- jak dotychczas za kazdym razem robila to na czworaka.

Naomi coraz madrzejsza. Fajna z niej dziewczynka.

Maz ma spokojne dni, chodzi jakis zrelaksowany ;)

Ja??? Ze mna ok. Po staremu...

Czyli wszystko dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz