wtorek, 2 października 2012

Liscie leca z drzew, liscie leca z drzew...

Wsiadl do autobusu czlowiek z lisciem na glowie... Znacie te piosenke?
Ja wygladam za okno, po drugiej stronie ulicy rosnie klon czerwony, czy jakos tak, z ktorego leca liscie. Po naszej stronie zaraz za moimi oknami rosnie klon zwyczajny, czyli zielony, z niego tak bardzo liscie nie leca jak z tamtego.
Ech... jednym slowem jesien w pelni!!! W dodatku dzis jakos tak u nas szarawo, pochmurno, bleee, nic sie nie chce.

W niedziele za to bylo pieknie, i dobrze, bo mielismy z Tomkiem calodzienna wyprawe nasza yamaszka. Raniutko przyjechali dziadki (uprzedzeni miesiac wstecz, by mogli w swoim "zapelnionym" terminarzu wyegzekwowac dla nas czas) do wnuczek. My o 9 rano spotkalismy sie z kolegami Tomka w Versmold i z tamtad ruszylismy grupa szesnastomotorowa na zlot zakonczenia sezonu motocyklowego- czyli do Berge. Krete drogi prowadzace przez lasy, duzo, duzo zakretow, pola, laki. W pewnym momencie pole lubinowe- w kasku fantastyczny zapach poczulam. Dodatkowo slonce, przerwy w malych misteczkach na kawe... Ech, zycie :)
Na miejscu warkot, bo bylo nas ponad 3000.
I znowu kawa.
Grill.
Powrotna droga dala mi w kosc, moze sie zdziwicie, ale i w Niemczech potrafia byc nierowne nawieszchnie na drodze... Poczulam sie jak w Polsce :) Bolacy tylek, od hamowania bolace kciuki i ramiona, jednak nie zamienilabym tego na nic innego, bo samopoczucie- FANTASTYCZNE!!!

A teraz... Dochodzi powoli dwunasta, musze sie zatem zbierac po starsza pocieche do przedszkola. A jeszcze mlodsza musze obudzic, wiec zmykam.

Fajnie bylo!!!

1 komentarz:

  1. :) fajnie, że macie taki wspólny czas i robicie coś razem:) u nas ostatnio kiepsko nawet ze zwykłą rozmową :( no ale czekam, aż to się zmieni i wtedy może też będzie chwila na wspólne wycieczki- aczkolwiek motocyklowe raczej nie ;)
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń