wtorek, 24 kwietnia 2012

Dzieci swiata.

Czasem gdy patrze na swoje dzieci, gdy spia, gdy sie bawia, gdy patrza na mnie ufnie- wyobrazam sobie jak by to bylo, gdyby musialy byc w domu dziecka.
Bez mojego przytulenia.
Bez mojego poglaskania.
Bez mojego pocieszania po upadku.
Bez mojego utulenia.
Bez mojego upominania.
Bez mojej milosci...

Nie wyobrazam sobie co czuja dzieci, ktore nie maja rodzicow...
Nie wyobrazam sobie jaka matka trzeba byc by oddac wlasne dziecko...
Biedne one wszystkie... One i one...

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Wiosenne przesilenie...

Wyczerpanie.
Przemeczenie.
Brak energii (a co to energia???).
Ranne wstawanie, dzieci, obiad, sprzatanie...
Ospala jestem.
Zasypiam na siedzaco... Ech...

Naomi w domu. Standard, zapalenie ucha, wiec antybiotyk i kisniecie w czterech scianach.
Maja zdrowa- standard :) Cale szczescie...
Maz pracujacy. Zywiciel rodziny. Wymeczony po pracy, ma prawo do odpoczynku...
Kiedy ja bede miala te prawo??? Kiedy ja, kobieta niepracujaca, zajmujaca sie domem, rodzina, dziecmi, kotami, kiedy ja sobie odpoczne??? Kiedy ja bede miala urlop??? Chyba gdy dziewczyny wyfruna z gniazda... Bo jakos zadna z babc nie chce mi wziac wnuczek do siebie na pare dni, bym mogla odzyc :(

Ale wiecie co?
Mimo wszystko kocham te swoje "zmeczone" zycie...

sobota, 14 kwietnia 2012

A mialo byc tak fajnie...

Mysle sobie- poleze chwilke. A co???
Maz wzial starsza corke i pojechal z nia do babci. Ja ze spiaca mlodsza w domku.
Polozylam sie, ledwo wyszli, slysze placz... To sobie polezalam...
Wstalam, nakarmilam, pampka zmienilam i puscilam na podloge- biegaj sobie kochana...
Ale ten maly potworek kleczy na podlodze z raczkami na sofie, na ktorej siedze i drze sie w nieboglosy...
Ech, odpoczelam, nie ma co...