piątek, 21 grudnia 2012

Polsko, co Ty masz w sobie???

Ja:
Zapalenie gardla- wirusowe. Ledwo co jem, ale bywalo gorzej. W rezultacie brak apetytu, ogolne polamanie, lykam rozne specyfki by sie wykurowac. Od dwoch dni zapalenie spojowek- pierw prawe oko, dzis dodatkowo lewe. Wygladam jak wampirzyca, nie moge zrobic makijazu co jest dla mnie porazka!!!

Tomek:
Polamany, od kilku dni marudzi, ze cos go bierze. Dzis wrocil do domu ze stanem podgoraczkowym. Jest niewyspany po calym tygodniu wstawania miedzy 3 a 4 w nocy.

Dziewczynki:
ZDROWE!!! (wiem, jakas anomalia, ale nie kracze...)

Mimo to jedziemy te dwa polamance 700 km do naszej kochanej Polski. No bo jak to? Swieta nie w Polsce to nie swieta...

Okaze sie, ze jak dojedziemy, to legniemy sie na wyro i przespimy cale swieta oddajac nasze dzieci pod opieke dziadkow :)
Heh, oby nie...
mysle, ze tak zle nie bedzie...
Tomek zakupil karton 21 kg fajerwerkow, bedzie musial to jakos dac rade wystrzelac :)

Mimo tego wszystkiego i tak ciesze sie jak cholera!!!!!!!

środa, 19 grudnia 2012

Pakowanie...

... rozpoczete!

Spakowalam wlasnie torbe Mai. Bo kazda z moich corek ma swoja torbe. Maja nieco mniejsza niz Naomi. Ja z Tomkiem mieszcze ciuchy do jednej- najwiekszej. Dodatkowo sa zawsze jakies torby z rzeczami dodatkowymi jak buty, kapcie, kosmetyczka, pieluchy, inne drobnostki, lodowka z mrozonkami- dla mamy, kosz jedzenia na droge, bo przeciez jest nas czworo (kot w drodze nie je), kosz z kotem... Tym razem dodatkowo karton fajerwerkow i rozlozona na czesci przewijarko- wanienka dla znajomej. Miejsca na wozek brak, ale mysle, ze sie nie przyda, Maja juz chodzi. Damy rade bez wozka.

W sumie lubie pakowanie- mimo, ze jest ono w calosci na mojej glowie. Tomek mnie tylko informuje co mam mu spakowac. Mysle, ze gdyby sam sie pakowal, to polowy by zapomnial, a to co by spakowal byloby po wypakowaniu jak psu z gardla wyjete... Faceci... :)

A najbardziej lubie pakowac prezenty. W tym roku w kolorowy papier wszystko popakowalam, wstazkami powiazalam. Zrezygnowalam z gotowych kolorowych torebek, mimo, ze mam zapas z poprzednich lat. Lubie prezenty popakowane w papier- jest fajniejsza zabawa przy rozpakowywaniu... Jeszcze dla babc musze popakowac, nie gotowe, bo brak mi zdjec prawnuczek, ktore powkladam w ramki. Babcie beda sie cieszyc. Wszystkie trzy maja mase zdjec powystawiane na babcinych kredensach...

Boli mnie gardlo. I jakas polamana jestem. Mam nadzieje, ze do soboty wydobrzeje, bo w sobote wyjezdzamy. Naomi juz zdrowa. Maja goraczkowala w poniedzialek, a potem sluch o goraczce zaginal, ale wirusa chyba jakiegos mi odsprzedala... Pogoda sprzyjajaca do chorowania- 10 stopni i mokro, deszczowo.

Ide poczytac ksiazke puki Maja spi. Czytam Grishama- Testament, jest swietna.

piątek, 14 grudnia 2012

Cicho wszedzie, glucho wszedzie...

... co to bedzie, co to bedzie...

No tak. Jestem sama w domu. No moze nie calkiem sama- kot obok sie przysiadl i mruczy, a dziewczyny w swoich pokojach grzecznie spia... Maz na Wigilii firmowej, wiec nie wiem kiedy bedzie, ale niebawem powinien byc... Rok temu bylam z nim, i dlugo to nie trwalo.

Wiec obejrzalam jakis film. Wypilam lampke mojego ulubionego czerwonego wina. Dojadlam mietuskami w czekoladzie. Delektuje sie cisza i spokojem, ale w sumie juz Tomek moglby przyjechac, powoli zaczynam czuc nude :) Czasem gdy sie zdaza, ze on ma jakies wyjscia firmowe z kolegami czy cos w ten desen, i wraca pozniej, i nawet gdy jestem mega zmeczona- nie potrafie zasnac. Przewracam sie z boku na bok, nasluchuje kazdego auta, a ze mieszkamy w centrum miasteczka, to samochody jada co jakis czas noca, wiec kazdy przejezdzajacy samochod nasluchuje czy aby nie skreca na nasz podjazd...

Grudzien dalej w pelni.
Juz dwie swieczki w stroiku adwentowym sie pala.
W niedziele beda trzy. Czas zapiernicza.

Jeszcze tydzien i ruszamy do Polski. Odliczam czas jak male dziecko. Rozmawialam z mama o swietach, prezentach, potrawach i innych duperelkach. Dowiedzialam sie, ze na Wigilii beda mje dwie kochane babcie!!! Alez sie ciesze!!! Gienia i Lodzia sa thebesciackie :)

Snilo mi sie, ze mielismy pume chodowlana, i akurat skakala mi do gardla gdy zadzwonil budzik. Czasem dobrze, gdy dzwoni :)

Nie wiem co moglabym jeszcze porobic. Moze ksiazke poczytam. Ostatnio czytam Grishama. Zakochalam sie tez w tworczosci Noah Gordona- nie dosc ze powiesci kilkusetstronicowe to jeszcze o tematyce lekarskiej- uwielbiam ta dziedzine nauki. Gdybym miala w przeszlosci wiecej ambicji- zostalabym lekarzem.

Zmykam cos poczytac. I na meza poczekac :)

wtorek, 4 grudnia 2012

Czuje w sobie Powerek...

Grudzien.

Choinka juz stoi, w niedziele Naomi pomagala mi ubierac. Pierwszy Weihnachtsmarkt zaliczony. Glüwein skosztowany. Znaczy sie, ze niebawem swieta do nas zawitaja.
W kazdym pomieszczeniu w mieszkaniu widac i czuc swiateczna atmosfere. Male figurki Mikolajow, balwanek, wieniec swiateczny na drzwiach, choinka i swiatelka w oknach.
Jak przystalo na grudzien- mielismy tez pierwszy opad sniegu. Akurat, gdy wracalam z Fahrschuli na rowerze, wiec nie bylo to mile doswiadczenie. Jednak snieg momentalnie znikal, a teraz jest mokro i szaro, wiec nieprzyjemnie.



Na Fahrschuli milo. Nauczyciel debesciacki Typ faceta- miska, ktory wchodzac do przedszkola po swoja corke pozwala by wszystkie dzieciaki sie na niego rzucily, a on tacha sie z nimi po podlodze. Parkujac obok mnie wczoraj- zajechal sobie tylem po krawezniku Wiecznie wszystkiego zapomina i jest rozesmiany. Bardzo smieszny i mily czlowiek, wazne dla mnie, ze nie ma uprzedzen do obcokrajowcow. Zaskoczona jestem jak wiele potrafie po niemiecku zrozumiec. Wczorajszy caly wyklad zrozumialam co do slowa!!! Gorzej jest mi cos powiedziec jeszcze, ale jest o niebo lepiej niz 2-3 lata temu. Czuje sie jak w podstawowce- same dzieciaki wokol mnie. Jest nas z 15 osob, z czego z piecioro ma 16 lat, reszta 18, jeden chlopak nieco ponad dwadziescia bo robi prawko na tira.

Jest fajnie.
A teraz musze zmykac po Naomi do przedszkola. Jeszcze troche i bede wozila swoje szanowne dupsko autem :) Normalnie bede miala Pussy Wagon (tak tak, uwielbiam Kill Bill), trzy baby w aucie :)

Zmykam.