poniedziałek, 19 maja 2014

Jeszcze...

... cztery togodnie, i kilka dni (ktorych nie licze)...
I jadymy panocki, jadymy do Polski!!!

W domu prowadzimy odliczanie od 11 tygodni :)

Dzieciarnia mi rosnie, czas leci... Nic nowego.
Fajnych sasiadow mamy na gorze- moja imienniczka i Matthias- Polacy, mlodzi, odjazdowi ludzie :) Wiec teraz jak wychodze z domu to moge na klatce schodowej tak po swojsku, po polsku "czejs sasiadko" mowic :P Przywiezli nam z Polski polskie wedliny, robione gdzies na wsi, po swojsku- przypomnialam sobie smak dziecinstwa, szynka jest po prostu rewelacyjna!!!

W koncu pogoda u nas upalna- od wczoraj, tak jak na maj przystalo :)

1 komentarz:

  1. Ale czad :) :) :) już niebawem się zobaczymy :) :) a ja jak ylko chcę pisać, to coś się dzieje- a to dzieciaki, a to kartki muszę robić, a to Mateusz chce film oglądać...ciągle coś... ;) dzieci rosną jak szalone- Miśka numer buta ma chyba 22 już. Zależy od rozmiarówki...
    Buziaki ogromniaste :)
    a fajni sąsiedzi to super sprawa :)

    OdpowiedzUsuń